Po kilku dniach intensywnych lekcji, których nazbierało się od wtorku do piątku aż 20 godzin, dzień siódmy wyjazdu - sobota - był oczywiście i jak przystało na dzień siódmy, dniem całkowicie wolnym od wszelkich zajęć. W oficjalnym programie wyjazdu na godziny poranne zaplanowane zostało "spanie do południa" i ten punkt został zrealizowany z nawiązką ponieważ część z nas została z trudem obudzona przez rodziny na obiad. Nie ma to jak weekend w Hiszpanii!
Po południu było błogie nic nierobienie, następnie co po niektórzy wybrali się na compras czyli shopping a wieczorem tradycyjnie chyba wszyscy wybrali się na miasto. Temperatura spadła poniżej 30 stopni i zrobiło się bardzo przyjemnie. Dość powiedzieć, że o godzinie 2 nad ranem termometry zainstalowane w kilku miejscach w mieście wskazywały 22-23 stopnie Celsjusza.
Późnym wieczorem na rynku (Plaza Mayor) odbył się koncert najlepszego hiszpańskiego zespołu pop-rockowego, Lori Meyers.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz